Dom opieki czy poniżenia?

Sprawa wydała się po opublikowaniu przez gazetę filmów nakręconych przez Łukasza K., który przez dwa miesiące odrabiał w tym ośrodku zasadniczą służbę wojskową. Na filmach nakręconych telefonem komórkowym wyraźnie widać, że kobiety były tu bite, znieważane i maltretowane.

Łukasz K. opowiedział dziennikarzom o tym, co miał okazję zobaczyć w ośrodku w Radości. Mówił o zmuszaniu pensjonariuszek do wypróżnienia poprzez naciskanie z całej siły na ich trzewia. Jeśli któraś z nich protestowała, słyszała krótkie: Zamknij mordę. Przemoc stosowana była także podczas karmienia pensjonariuszek: opiekunki otwierały im na siłę usta i wyzywały. Łukasz K. wspomina też o biciu kobiet w twarz.

Bliscy kobiet przebywających w ośrodku niczego nie podejrzewali, podobnie jak odwiedzający go lekarze i księża. Relacjom Łukasza K. zaprzeczają też przed kamerami niektóre pensjonariuszki – bardzo zadowolone z opieki - i ich rodziny, które chwalą placówkę głównie za niską cenę – miesiąc pobytu tutaj kosztuje tysiąc złotych.

Po dokładnym sprawdzeniu domu w Radości okazało się, że nie jest on zarejestrowany, więc de facto działa nielegalnie. Pracuje tu pięć opiekunek, z których żadna nie jest profesjonalną pielęgniarką. Rodzina jednej z kobiet zabrała już swoją krewną do innego domu, reszta czeka na wyniki śledztwa.

Na filmach Łukasza K. widać, że wśród znęcających się była także kierowniczka ośrodka Katarzyna Zimna, która zaprzecza, by w placówce działo się coś niedobrego i tłumaczy, że „każdemu czasem puszczają nerwy”. Kobieta zawiadomiła już prokuraturę o porzuceniu przez Łukasza K. zastępczej służby wojskowej.

Po doniesieniach z Radości domy opieki w całym kraju będą dokładnie skontrolowane, a te działające nielegalnie – zamknięte.