01-01-2007
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Obsługujący blisko 250 tysięcy mieszkańców Woli i Bemowa szpital, od nowego roku ogranicza działalność - alarmuje "Życie Warszawy". Powód? Placówka nie zdołała porozumieć się z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Marek Balicki, dyrektor szpitala, jeszcze do piątku liczył, że uda mu się wynegocjować z NFZ kontrakt przynajmniej na poziomie tego roku. Niestety, nie udało się. Placówka nie ma więc obecnie kontraktu na oddział chorób wewnętrznych, chirurgię ogólną, neurologię, izbę przyjęć i kardiologię. Szczególnie w tym ostatnim przypadku jest to sytuacja kuriozalna, ponieważ wolski szpital jest pod tym względem jednym z wiodących na Mazowszu - tutaj wszczepiane są chociażby rozruszniki serca.
Balicki przyznaje, że nie zgodził się na podpisanie nowych kontraktów, ponieważ na działalność wspominanych oddziałów mazowiecki NFZ zaproponował o prawie 2 mln zł mniej niż w 2006 roku. Zdaniem dyrektora, byłego ministra zdrowia, zgodnie z prawem nie mógł się zgodzić na warunki, które zagrażałyby bezpieczeństwu pracy placówki.
Marek Balicki zapewnia jednak, że szpital nie zostanie całkowicie zamknięty. Rada ordynatorów zdecydowała bowiem, że od 1 stycznia będą przyjmowani tylko chorzy w stanie nagłym. Pozostali, nawet pacjenci mający już wyznaczony termin przyjęcia, muszą niestety czekać.