Pacjenci zakładów opiekuńczo-leczniczych leczeni są w zatłoczonych salach, a dzienna stawka ich wyżywienia wynosi od 3 do 12 złotych - wynika z kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. Samorządy chętnie kierują pacjentów do tych placówek, nawet, gdy stan zdrowia tego nie wymaga, bo nie muszą dopłacać do pobytu pensjonariuszy w zakładach. Opiekę bowiem w całości finansuje NFZ.
Opieka i leczenieW Polsce funkcjonuje 427 zakładów opiekuńczo-leczniczych - 225 publicznych i 202 niepubliczne - oraz 178 zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych (78 publicznych i 100 niepublicznych).
Zadaniem zakładu opiekuńczo-leczniczego jest okresowe lub stałe objęcie całodobową pielęgnacją i kontynuacją leczenia osób, które przebyły „ostrą fazę leczenia szpitalnego”, mają ukończony proces diagnozowania, leczenia operacyjnego lub intensywnego leczenia zachowawczego i nie wymagają już dalszej hospitalizacji. Jednak ze względu na stan zdrowia, stopień niepełnosprawności, brak możliwości samodzielnego funkcjonowania w środowisku domowym są niezdolne do samoopieki oraz wymagają kontroli lekarskiej, profesjonalnej pielęgnacji i rehabilitacji oraz zapewnienia opieki pielęgniarskiej.
Do zakładów opiekuńczo-leczniczych nie mogą trafiać osoby kwalifikujące się do domów pomocy społecznej lub u których podstawowym wskazaniem do objęcia opieką jest trudna sytuacja socjalna albo zaawansowana choroba nowotworowa.
Podstawowy pakiet świadczeń udzielanych w zakładach opiekuńczo-leczniczych obejmuje: świadczenia lekarskie i pielęgniarskie, rehabilitację - zgodnie z zaleceniem lekarza, badania i terapię psychologiczną, terapię zajęciową, leczenie farmakologiczne, leczenie dietetyczne, zabezpieczenie w leki i wyroby medyczne - zlecone przez lekarza, zapewnienie niezbędnych konsultacji specjalistycznych, zapewnienie zleconych badań, edukację i poradnictwo zdrowotne, zapewnienie zleconego transportu, zabezpieczenie w środki pomocnicze oraz wyroby medyczne.
Zakłady opiekuńczo-lecznicze są formą stacjonarnej opieki długoterminowej i, zgodnie z prawem, zakładami opieki zdrowotnej. Znaczna część ZOL wchodzi również w strukturę innych zakładów opieki zdrowotnej, stanowiąc np. ich odrębny obiekt, lub utworzona została na bazie zlikwidowanych oddziałów szpitalnych.
Pod lupą NIKIzba zbadała 48 zakładów opiekuńczo-leczniczych (ZOL) na terenie całego kraju (34 publiczne i 14 niepublicznych) oraz urzędy samorządowe, kierujące do publicznych ZOL: 18 urzędów miast i starostw oraz 2 powiatowe centra pomocy rodzinie.
NIK negatywnie ocenia sposób kwalifikowania i kierowania pacjentów do tych placówek. Żaden ze skontrolowanych samorządów nie przestrzegał procedur obowiązujących przy wydawaniu skierowań. Pacjenci byli kierowani na podstawie niekompletnych lub nieaktualnych dokumentów i nierzetelnych opinii lekarskich.
Nieprawidłowości występowały także przy przedłużaniu pobytu pacjentów (24,4 proc. zbadanych decyzji) lub wydawaniu decyzji o pobycie stałym. Dla większości pacjentów (70%) decyzja przedłużająca ich dotychczasowy pobyt w ZOL była kolejną z rzędu (nawet 8-ą), co sprawiało, że niektórzy z nich przebywali w ZOL nieprzerwanie nawet kilka lat (3-10 lat).
1/3 pensjonariuszy ZOL pozostaje w zakładach nie ze względu na stan zdrowia lecz np. z powodu złej sytuacji materialnej. W efekcie wiele osób, które nie wymaga opieki lekarskiej przebywa w tych placówkach, blokując miejsca faktycznie potrzebującym. Czas oczekiwania na miejsce w zakładzie wydłuża się nawet do 12 miesięcy.
NIK zauważył również zbytnią uznaniowość przy przyjmowaniu pacjentów do ZOL poza kolejnością. W 11 ZOL nie było list oczekujących, natomiast tam, gdzie je prowadzono, robiono to nierzetelnie. Postępowanie takie nie zapewnia realizacji konstytucyjnej zasady sprawiedliwego, równego i przejrzystego dostępu do świadczeń zdrowotnych, może natomiast sprzyjać korupcji.
Bałagan w papierach. WyłudzeniaWe wszystkich skontrolowanych zakładach NIK wykrył nieprawidłowości w dokumentacji medycznej. Sprawdzili ją lekarze z 8 oddziałów NFZ. Wykryto przypadki oceny stanu zdrowia osób, które już nie żyły albo odnotowywania śmierci osób, które później przyjęto do ZOL. Kontrolerzy znajdowali także wpisy o świadczeniach medycznych, udzielanych osobom, których w tym czasie tam nie było, albo nie było medycznego uzasadnienia dla ich pobytu. Oznacza to wyłudzanie pieniędzy od NFZ.
Skontrolowane placówki muszą zwrócić do NFZ ponad 1,5 mln zł (1.502,3 tys.) oraz zapłacić prawie 0,5 mln zł (405,9 tys.) kar umownych.
Przepełnienie i głodowe wyżywienieNIK zwraca także uwagę na fatalne warunki socjalne, z którymi na co dzień muszą się zmierzyć osoby chore i wiekowe. Żaden z kontrolowanych zakładów nie spełniał standardów określonych prawem, w każdym panuje przepełnienie. Od 30 do 88 proc. sal chorych nie zapewnia minimalnej powierzchni na łóżko (6 m.kw.). Odstępy między łóżkami uniemożliwiają swobodne korzystanie z urządzeń rehabilitacyjnych, pielęgnacyjnych i wspomagających. Łóżek pacjentów nie można przemieszczać bez przesuwania innych mebli. W niektórych zakładach nie ma nawet gabinetów do prowadzenia terapii i rehabilitacji, bo wykorzystano je na sale dla chorych. Zbyt mało jest urządzeń higienicznych i sanitarnych (umywalki, natryski, itp.).
W publicznych zakładach przy miesięcznych kosztach utrzymania od 840 do 4.030 zł stawki żywieniowe są bardzo niskie: od 3,05 do 12 zł dziennie (wyjątkiem okazała się placówka w Mońkach: 18,6 do 19,4 zł.). W lepszej sytuacji są pacjenci zakładów niepublicznych: przy kosztach utrzymania pacjentów od 660 do 3 tys. zł stawki żywieniowe są wyższe i wynoszą od 5,5 do 17,05 zł. dziennie.