Pielęgniarki drugiej kategorii

Zgodnie z ustawą, podwyżki przysługują bowiem wyłącznie pracownikom placówek podpisujących kontrakty z NFZ. Tymczasem domy pomocy społecznej podlegają bezpośrednio Ministerstwu Pracy i Pomocy Społecznej, zaś ich finansowanie opiera się głównie na wpłatach pensjonariuszy i dotacjach z gminy. Chociaż problem ten był zgłaszany przez przedstawicieli Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych już podczas konsultacji międzyresortowych, jak dotąd nie zrobiono nic by go rozwiązać.

Poszkodowane pielęgniarki czują się kolejny raz oszukane. Już dwa lata temu nie objęła ich bowiem podwyżka w ramach tzw. "ustawy 203". Nic dziwnego, że z domów pomocy społecznej odchodzą kolejni pracownicy, którzy nie chcą dłużej wykonywać ciężkiej i psychicznie wyczerpującej pracy za wynagrodzenie nie przekraczające średnio 1200 zł brutto. Już teraz zdarza się, że jedna pielęgniarka ma podczas swojej zmiany pod opieką 80 pacjentów.

Szansą na poprawę coraz dramatyczniejszej sytuacji jest inicjatywa Mieczysława Augustyna, pilskiego senatora PO. Przygotowany przez niego projekt zakłada objęcie jednakowymi regulacjami personelu ZOZ-ów i DPS-ów. Jeżeli zmian nie uda się wprowadzić przed końcem roku, zdesperowani pracownicy domów pomocy społecznej nie wykluczają protestów.