24-10-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
W szpitalach powiatowych w małych miejscowościach brakuje lekarzy. Tylko w podłódzkim Zgierzu z dnia na dzień podjęto decyzję o zamknięciu oddziału pediatrycznego, po tym jak z pracy odeszło dwóch lekarzy. Niestety taka sytuacja grozi w całym kraju wielu powiatowym placówkom - pisze "Gazeta Wyborcza".
Lekarze podejmują decyzję o rezygnacji z pracy, ponieważ wielu z nich nie ma możliwości dorobienia do szpitalnej pensji. W powiatowych szpitalach nie chcą pracować zwłaszcza młodzi lekarze, którzy liczą karierę w większych miastach, najczęściej w prywatnych placówkach ochrony zdrowia.
W szpitalu z Zgierzu zostało jedynie trzech pediatrów z ordynatorem, a to o wiele za mało aby zapewnić bezpieczeństwo całą dobę chorym dzieciom. Dyrektor szpitala w tej miejscowości przez cały czas szuka pracowników. Dramatyczna sytuacja jest natomiast w Lubaniu Śląskim, gdzie z powodu braku lekarzy trzeba było zamknąć jedyny oddział internistyczny w 60-tysięcznym powiecie. Z dnia na dzień odeszło z pracy w tej placówce trzech lekarzy z sześcioosobowego zespołu.
Okazuje się, że im dalej od dużych ośrodków akademickich, tam sytuacja w szpitalach przedstawia się gorzej. Młodzi lekarze wiedzą bowiem, że w powiatowych miastach nie zrobią kariery, a praca jest tam o wiele trudniejsza, ponieważ małe szpitale nie mają dobrego sprzętu. Medycy często nie mogą z tego powodu wykonać wielu badań.