05-04-2006
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
W najbliższy piątek 7 kwietnia będą protestować w całym kraju lekarze, którzy żądają 30 – procentowych podwyżek swoich zarobków. Tego dnia medycy wezmą urlop wypoczynkowy "na żądanie", który mają zagwarantowany w kodeksie pracy. Wiele osób, które będą chciały tego dnia skorzystać z wizyty lekarskiej odejdzie z przysłowiowym kwitkiem.
Większość szpitali w piątek będzie pracowało jak w święta, co wiąże się z tym, że będą one przyjmować jedynie pacjentów w stanie zagrożenia życia. W wielu szpitalach pacjenci już teraz otrzymują ulotki, w których są informowani o proteście oraz jego przyczynach. Lekarze podkreślają, że niskie nakłady na służbę zdrowia uderzają również w samych pacjentów.
W niektórych rejonach kraju ratownicy z pogotowia ratunkowego, nawet jeśli popierają protest, nie będą się do niego przyłączać. W nagłych wypadkach, czy też sytuacjach zagrożenia ludzkiego życia nie będzie obaw, że karetka się przyjedzie. Pojawia się jednak obawa, że utrudniony dostęp do niektórych szpitali oraz przychodni spowoduje wzrost wezwań pogotowia.
Zarobki co drugiego polskiego lekarza kształtują się poniżej 1200 złotych netto, a dochody około 70 procent nie przekraczają 1.500 złotych.